środa, 2 maja 2012

Kopenhaga

Do otwarcia Ogrodów Tivoli mieliśmy jeszcze sporo czasu, który postanowiliśmy spożytkować na obejrzenie sobie Kopenhagi w promieniach porannego słońca.










 Potomstwo dostało bratersko-siostrzanego amoku i prezentowało takie oto przejawy miłości:





Rowerów, oczywiście, całe mnóstwo. Wszędzie. I tych jadących, i tych stojących a nawet..tych NAMOCZONYCH.






 W oczekiwaniu na otwarcie Tivoli obserwowałam okolicę...



oraz Pana Andersena spoglądającego na ogród...


a także gołębie, znajdujące radochę w rozpłaszczaniu się nad kratką wentylacyjną.....




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz