Potomstwo dostało bratersko-siostrzanego amoku i prezentowało takie oto przejawy miłości:
Rowerów, oczywiście, całe mnóstwo. Wszędzie. I tych jadących, i tych stojących a nawet..tych NAMOCZONYCH.
W oczekiwaniu na otwarcie Tivoli obserwowałam okolicę...
oraz Pana Andersena spoglądającego na ogród...
a także gołębie, znajdujące radochę w rozpłaszczaniu się nad kratką wentylacyjną.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz